20 marca: "Wirus"

Wirus
Wirus

Południowy Pacyfik, czasy dzisiejsze. Z lekkiej mgły, która spowija wody po silnym sztormie wyłania się statek widmo... To "Akademik Władisław Wołkow" ("Akademic Vladislav Volkov") - duża, pływająca pod rosyjską banderą, a teraz dryfująca bezwolnie, stacja naukowo-badawcza, prowadząca obserwacje satelitarne i wyposażona w najnowocześniejsze urządzenia nawigacyjne. Dla załogi "Gwiazdy Morskiej" ("Sea Star") - amerykańskiej jednostki ratownictwa morskiego – wydaje się opustoszała. Trudno o bardziej błędną ocenę sytuacji! Załoga "Wołkowa" faktycznie została w 99% unicestwiona, ale jej miejsce zajęły przeraźliwe istoty. Cała ludzkość stanie przez nie na krawędzi przepaści, gdyż gatunek homo sapiens postrzegany jest przez nie jako wirus, który muszą zniszczyć, aby móc zadomowić się na naszej planecie na stałe... Praźródłem tych istot jest energia świetlno-elektryczna nieznanego pochodzenia, która w postaci wielkiej, jasnobłękitnej błyskawicy - tylko z daleka przypominającej pojazd kosmiczny - uderza z trzaskiem w rosyjską stację orbitalną "MIR", wypełniając jej obwody elektryczne i zabijając załogę. Dzieje się to akurat w momencie rutynowego przekazu telewizyjnego z "MIRA" do "Władisława Wołkowa", skutkiem czego ów tajemniczy prąd, nazwany później "żyjącym światłem", przenika do układu elektrycznego i centralnego komputera rosyjskiego statku. Tutaj, wykorzystując swoją niebywałą inteligencję, przyswaja sobie całą ludzką wiedzę, czerpiąc ją z danych komputerowych. Uczy się języków, matematyki, biologii, fizyki, geografii - słowem wszystkiego, co jest mu potrzebne do tego, by z początkowo bezkształtnej masy przeobrazić się w formy trójwymiarowe, zdolne zniszczyć "wirus": gatunek ludzki - i zająć jego miejsce. Ta transformacja odbywa się etapami. Unicestwiwszy prawie wszystkich ludzi z "Wołkowa", bezlitosna, złośliwa energia przyczaja się w jego sieci komputerowej. Zostanie wyzwolona nieopatrznie przez dwóch członków załogi "Gwiazdy Morskiej" podczas udanej próby ponownego uruchomienia zastygłych maszyn i urządzeń pokładowych rosyjskiego statku-laboratorium. Wkrótce jego korytarzami zaczną przemykać sztuczne pająki i kraby - nieco większe, za to o wiele bardziej niebezpieczne od prawdziwych. Energia, z której powstały, wykrywszy istnienie ludzi "postanawia" stworzyć "bio-mechanoidy": pół ludzkie, pół mechaniczne hybrydy - mniej więcej człekokształtne, ogromne (największą ekipa filmu ochrzciła Goliatem), pod każdym względem przerażające... Używa do tego celu - podobnie zresztą jak i przy robieniu "pająków", "ryb", "ptaków" itp. - elementów mechanicznych, zaczerpniętych z wyposażenia "Wołkowa", które łączy ze strzępami rozszarpanych uprzednio ludzkich ciał. Taki "nadczłowiek" patrzy za pomocą kamery wideo lub... czyjegoś oka. Oddycha dzięki pompie hydraulicznej lub... wydartego komuś serca. Energia "spostrzega", że dysponuje nową partią surowca ludzkiego: jest nią załoga "Gwiazdy Morskiej", dla której nie ma odwrotu, gdyż statek ten najpierw uległ poważnemu uszkodzeniu w czasie sztormu, a potem w tajemniczych okolicznościach zatonął. Sytuacja stanie się jeszcze groźniejsza, kiedy amerykańscy marynarze zorientują się, że gra toczy o ocalenie nie tylko tych kilku osób, lecz miliardów ludzkich istnień. Obca energia przystępuje do eksterminacji "wirusa" na wielką skalę. Sterowany przez nią "Akademik Władisław Wołkow" obiera niebezpieczny kurs - wydaje się, że już nic i nikt nie jest w stanie zapobiec globalnej katastrofie...

EMISJA W TVN 7:

czwartek, 20 marca, 23:05

podziel się:

Pozostałe wiadomości