Maja Frykowska o morderstwie w willi Polańskiego. Opowiedziała o rozmowie z zabójcą dziadka i ich spotkaniu

IMG_0356
"Mówię Wam". Dziadek Mai Frykowskiej został zasztyletowany w Hollywood
Źródło: TVN7
Maja Frykowska, znana z "Big Brothera", wróciła na ekrany – tym razem w zupełnie nowej roli. W programie na żywo "Mówię Wam" opowiedziała o rodzinnej tragedii, która wstrząsnęła nie tylko Polską, ale i całym światem. Jej dziadek, Wojciech Frykowski, został brutalnie zamordowany w 1969 roku przez sektę Charlesa Mansona w willi Romana Polańskiego. Dziś, po latach, Maja Frykowska koresponduje z jego zabójcą – Texem Watsonem. Dlaczego to zrobiła? I co planuje zrobić dalej? Poznaj szczegóły tej szokującej historii.
Z artykułu dowiesz się:
  • Kto zabił dziadka Mai Frykowskiej i dlaczego to nie był Charles Manson
  • Co w "Mówię Wam" Maja Frykowska powiedziała o tragedii
  • Jak wyglądała jej korespondencja z Texem Watsonem
  • Co planuje Maja Frykowska: film, spotkanie, dokument
  • Jakie relacje łączyły Wojciecha Frykowskiego z Agnieszką Osiecką i Romanem Polańskim

"Mówię Wam". Maja Frykowska ujawnia dramatyczną historię rodziny

W najnowszym odcinku "Mówię Wam" (14 czerwca), Maja Frykowska przełamuje tabu i opowiada o rodzinnej traumie, która do dziś wpływa na jej życie. Mało kto pamięta, że jej dziadek, Wojciech Frykowski, był jedną z ofiar sekty Charlesa Mansona. Zginął w 1969 roku w willi Romana Polańskiego, gdzie doszło do jednej z najgłośniejszych zbrodni XX wieku. W programie padają konkretne nazwiska: Polański, Osiecka, Komeda, Chłasko. Bo Frykowski nie był anonimową postacią – to jeden z pierwszych polskich producentów filmowych w Hollywood.

Maja Frykowska opowiada o swojej decyzji, by skontaktować się z mordercą dziadka – Texem Watsonem, który odsiaduje dożywotni wyrok w Kalifornii.

Dostałam od niego list, pisany ręcznie. [...] Pisze przede wszystkim o tym, że to jest niewyobrażalna tragedia, że słowo przepraszam, tu nic nie znaczy, że to się stało. Przeprasza i mówi, że zupełnie odmieniło też bieg mojej historii, bo gdyby dziadek żył, może zupełnie inaczej to by się potoczyło wtedy. Więc jest bardzo duża skrucha w tym wszystkim. Planuję się z nim oczywiście spotkać, mam już pozwolenia na widzenie. On jest w Kalifornii, w Santa Monica siedzi w tym więzieniu. W tej chwili trochę się zadziało różnych rzeczy takich, że odłożyłam to na później, ale myślę, że to jest teraz moment, żeby się z nim spotkać – mówi.

Maja Frykowska nie znała dziadka, ale im bardziej zagłębiała się w jego historię, tym bardziej czuła, że wiele ich łączy.

Frykowska2
Maja Frykowska spotkała się z mordercą swojego dziadka
Źródło: TVN7

Czytaj też: Anna Głogowska szczerze o zniknięciu z show-biznesu. "Zrezygnowano ze mnie"

"Mówię Wam". Maja Frykowska o dziadku

Mało kto wie, że Wojciech Frykowski był postacią barwną i charyzmatyczną, obracającą się wśród największych nazwisk polskiej kultury. Był mężem Agnieszki Osieckiej, przyjaźnił się z kompozytorem Krzysztofem Komedą i pisarzem Markiem Hłaską.

To była artystyczna bohema, która żyła intensywnie, ale też miała wielkie serca – wspomina jego wnuczka.

Maja w programie nie ukrywa, że jej misją jest przywrócenie dziadkowi właściwego wizerunku – nie jako „bawidamka”, jak bywał przedstawiany w amerykańskich mediach, lecz jako wizjonera i pioniera polskiego kina za oceanem. Maja Frykowska zdradza też, że jest w trakcie prac nad filmem dokumentalnym o dziadku.

Mam wszystkie materiały – scenariusze, oceny z łódzkiej szkoły filmowej, nawet nagrania rozmów z Januszem Majewskim i Andrzejem Kostenką. Roman Polański też opowiedział mi wiele ważnych rzeczy – opowiada.

Nie mogę pozwolić, żeby ta historia umarła w ciszy
– mówi wzruszona.

Czytaj też: "Mówię Wam". Joanna Liszowska otrzymała wyjątkowy prezent, z którego ucieszy się... jej córka! Co to takiego?

Frykowska3
"Mówię Wam". Maja Frykowska o rodzinie i planach na przyszłość
Źródło: TVN7

Maja Frykowska w "Mówię Wam" o traumach, których nie da się wymazać

W programie wybrzmiewa też osobisty ton. Maja Frykowska opowiada o ojcu – Bartłomieju Frykowskim, który również zginął tragicznie. Był operatorem filmowym, ale żył w cieniu śmierci własnego ojca.

On nigdy nie miał ojca, a ja nigdy nie miałam jego – mówi.

Wychowywała ją babcia, z którą dziś nie utrzymuje kontaktu.

– opowiada bez łez, ale z wyczuwalnym ciężarem.

Powiedziała mi, że nie może na mnie patrzeć, bo widzi w mojej twarzy swojego syna
– opowiada Maja Frykowska

Frykowska zaznacza, że dziś ma 47 lat i inne priorytety – przede wszystkim swoją córkę. Ale przeszłość, nawet jeśli nie mówi się o niej codziennie, nigdy nie znika. „Mam to w genach. Mam to w duszy. Ale też mam misję. I tę misję wypełnię” – kończy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości