- Jaką szkołę skończył Łukasz Zagrobelny?
- Czego uczył się Łukasz Zagrobelny na profilu telekomunikacyjnym o specjalności eksploatacja pocztowa?
"Mówię Wam w internecie". Łukasz Zagrobelny o technikum
Mateusz Hładki w mediach społecznościowych TVN7 przeprowadził rozmowę LIVE z Łukaszem Zagrobelnym". W nowym, wakacyjnym cyklu "Mówię Wam w internecie" porozmawiał z nim m.in. o muzyce, kryzysie wieku średniego i szkołach.
Łukasz Zagrobelny ma dziś scenę we krwi, ale życie mogło napisać dla niego zupełnie inny scenariusz – z fartuchem, rejonem i pieczątką w tle.
– To było liceum ekonomiczne o profilu telekomunikacyjnym o specjalności eksploatacja pocztowa. Tak. Naprawdę taką szkołę kończyłem– powiedział Zagrobelny.
Brzmi śmiesznie? Może trochę, ale wtedy nie było mu do śmiechu. – Powtarzałem klasę, drugą. Nie dogadywałem się z panem od fizyki. On się uparł, żeby zrobić ze mnie najlepszego fizyka w Polsce. Nie udało mu się. Ja też byłem oporny – przyznał.
Łukasz Zagrobelny mógł pracować na poczcie
Dlaczego technikum? Odpowiedź jest prosta i bardzo polska. – Chodziłem równolegle do szkoły muzycznej – pierwszego i potem drugiego stopnia. Ale żeby dostać się na Akademię Muzyczną, trzeba mieć maturę. I ktoś mi powiedział, że w tej szkole telekomunikacyjnej łatwo ją zrobić.
Szybko jednak okazało się, że nie wszystko jest tak łatwe, jak może się wydawać. – To była jedna z cięższych szkół, jakie miałem w życiu. Oprócz fizyki, matematyki i polskiego mieliśmy jeszcze zawodowe – mikroekonomia, makroekonomia, eksploatacja pocztowa, statystyka. I maszynopisanie! Przez cały rok!
Zagrobelny zdradził również, że miał obowiązkowe praktyki... na poczcie.
– Chodziliśmy z torbą w rejon. Roznosiliśmy przesyłki, listy, paczki. Siedzieliśmy w okienku pocztowym, przyjmowaliśmy petentów. Musieliśmy mieć oczywiście uniformy i to były takie granatowe fartuchy – opowiedział wokalista.
Na szczęście plan B nie był potrzebny. Zagrobelny dostał się na Akademię Muzyczną, a scenę zamienił na scenę – z pocztowej na estradową. Ale gdyby coś poszło nie tak?
– Gdybym musiał pracować na poczcie, w okienku, robić odprawę pocztową, to myślę, że potrafiłbym. Ale uwierz mi, nie chciałbym – podsumował